poniedziałek, 29 lipca 2013

W 5 dni dookoła świata!

Cześć! :)
 
 
Udowodnię Wam dzisiaj, że w 5 dni można  poznać kulturę caaaałego świata! Wystarczy tylko... spędzić trochę czasu nad naszym polskim morzem :)
 
Pokonując trasę do nadmorskiego kurortu, mamy wrażenie, że za nami podróż dookoła świata. Już na wstępie obserwujemy zakręty (a na Kaszubach także góry i doliny) rodem z Alp. Uff.. nareszcie na miejscu. Gdy już rozpakujemy swoje walizki w ogromnym pensjonacie przypominającym trochę hotel w Lloret De Mar i wyjrzymy na ulicę, spostrzeżemy ogrom straganów. Ilość kolorów powalająca. Chiny z każdej strony, każdy ciuch posiada metkę "made in China". Pewnie znajdziemy tam też pluszowe lemury, które ostatnio zawładnęły wszystkimi nadmorskimi miejscowościami. Nie da się ukryć, że dodaje to trochę madagaskarskiego klimatu.
Udając się kawałek dalej. poczujemy zapach indyjskich kadzidełek i usłyszymy różnego rodzaju nawoływania sprzedawców.
 Nie trudno zauważyć także typowych  polskich "Japończyków", którzy prowadząc rozmowę telefoniczną, a w drugiej ręce trzymając aparat fotograficzny, robią zdjęcia każdemu zabytkowi i drzewu napotkanemu po drodze.
Inne ludzkie rasy zaobserwujemy na plaży. Pośród opalających się od tygodnia, niemal czarnoskórych już letników, przechadza się  dopiero co przybyła rasa aryjska - całkowicie bledziutka, zazdrośnie zerkająca na bardziej śniadych, oraz Indianie - czerwoni do granic możliwości po pierwszej kąpieli słonecznej. Wszyscy, leżąc na rozgrzanym piasku Sahary, korzystają z upałów. Bo wiadomo, że egipskie temperatury ustępują dopiero w nocy. Wtedy robi się zimno jak na Syberii.
Po zachodzie słońca, w tawernach, następuje pokaz paryskich ubiorów. Każdy ubiera się elegancko, zwiewnie, wygodnie i... wakacyjnie. 
Wtedy cichnie gwar, a w powietrzu unosi się tylko zapach włoskiej pizzy. To odpowiedni moment na romantyczny spacer w stronę morza. Możemy zapomnieć o wszystkim i podziwiać widoki Lazurowego Wybrzeża. Jeżeli po drodze kupimy gofra z bitą śmietaną (nie licząc kalorii), to nigdy nie zapomnimy światowych wakacji nad polskim morzem!
 
 
My little, private Madagaskar ♥
 
 
A tutaj dam wam piękną piosenkę, starą, ale pasującą tematycznie :) Nie jest ona dla każdego, więc nie miejcie mi za złe jeżeli wam się nie spodoba. Ja jednak podziwiam Irenę Santor za ten niebiański głos :) "Już nie ma dzikich plaż" - Irena Santor :)
 
~~~~ Zoey :**

4 komentarze:

  1. Mam tego miśka! Jest super. *_* Uwielbiam maskotki, kolekcjonuje. Chciałam zawszę pojechać do W.Brytani i Szkocji, zobaczyć szkotów w kiltach. :)

    welcome-to-the-black-parade1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ciekawe marzenie przyznam szczerze :D w sumie to byłby jakiś plan :) wielka brytania, a już szczególnie londyn śni mi się od dwóch lat !

      Usuń
  2. Ej kiedy byłaś u mnie w domu i zrobiłaś zdjęcie mojego Stefanka?! :D A notka bajka, myślałam że tylko ja mam czasem takie uczucie.Idealnie ukazuje, że ludzie nie dostrzegają tego co mają wokół :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! C:
    Niby jedziesz nad polskie.morze ale możesz zwiedzić cały świat.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń